Akamatsu and Seven 01

Ciekawa fabuła i oryginalni bohaterowie

Skusiłam się na ten tytuł z jednego powodu - SHOOWA. Znając inne tytuły autorki mniej więcej wiedziałam czego się spodziewać, czyli głupiutkich i trochę narwanych bohaterów, gagów i niepoważnych sytuacji. A wszystko to jest tylko przykrywką do tematu cięższego, poważniejszego. Podobnie było i tym razem. Seven i Akamatsu to bohaterowie, których nie sposób nie polubić. I chociaż zaczyna się dosyć niewinnie i, bądźmy szczerzy, ciut głupkowato, z rozdziału na rozdział atmosfera się zagęszcza, a przeszłość zaczyna atakować. Przyznam, że okładka nie jest zbyt zachęcająca, ale jak mówi przysłowie, nie ocenia się książki (tym razem mangi) po okładce, ponieważ w środku uświadczymy naprawdę ładną kreskę. Chociaż początkowo byłam mocno zaskoczona, ponieważ w żaden sposób nie przypominała kreski SHOOWY. Jakież było moje zdziwienie, kiedy doczytałam, że jest odpowiedzialna jedynie za scenariusz, a rysował ktoś inny. Szczególnie, kiedy na końcu tomiku poznajemy szkice w jej wykonaniu, w których zakochałam się bez pamięci. Oddałabym wiele, by przeczytać tę historię w jej kresce, bo chociaż Akamatsu i Seven naprawdę dobrze prezentują się w wykonaniu pana Hiromasy, w kresce SHOOWY byliby boscy. Mimo wszystko manga jest naprawdę warta uwagi i z ciekawością sięga się po drugi tom.

Bardzo miłe zaskoczenie! Dostajemy mangę, która kreską by wskazywała na starszego shounena o szkolnych delikwentach czy gangach a dostajemy to...razem z jakże uroczym w swej dobrej głupocie romansem boys love. Bardzo miło mi się śledziło jak z wrogów dla zabawy rodzi się uczucie, któremu towarzyszą liczne zabawne sytuacje. Tak samo wielkim plusem jest to, że mimo wszystko wygląd i atrakcyjność postaci nie jest priorytetem i nie spotkamy tu błysku w oczach czy falujących włosów na wietrze jak to w zwyczaju możemy spotkać w mangach bl. Manga jak najbardziej warta przeczytania jako przyjemna i humorystyczna odskocznia!

UWIELBIAM motyw yankees, zwłaszcza, gdy jest połączony z BL (albo bromancem), więc od początku czułam, że seria przypadnie mi do gustu. Bardzo spodobała mi się kreska w tej mandze. Jest mocno shonenowa, co wprowadza sporo świeżości. Opowieść wciąga od razu. Bohaterowie są sympatyczni, tacy typowi yankees :) Spodobał mi się również humor, zaśmiałam się kilka raz podczas czytania. Bardzo polecam.

Przyznam szczerze, że okładka mnie nie zachęciła. Kupiłam po przeczytaniu o czym mniej więcej jest ta manga i nie żałuję. Nie zrażajcie się wyglądem. W środku znajdziecie ładną, ale specyficzną kreskę i historię, która mnie osobiście zaintrygowała. Bardzo polecam.

Okładka niezbyt mnie zachęciła do zakupu i zdecydowałam się na pierwszy tom zupełnie spontanicznie i przyznam, że się zakochałam. Kreska w środku wygląda dużo lepiej niż na okładce, a sami bohaterowie są cudowni. No i zakochałam się w bracie Aisuke.